Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
"Uczenie się nie jest efektem nauczania.
Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy".
John Caldwell Holt
© Wszelkie prawa w zakresie kopiowania i upowszechniania zamieszczonych na tym blogu tekstów i zdjęć w celach publicznych są zastrzeżone. Teksty i zdjęcia nie mogą być publikowane i powielane bez pisemnej zgody autorki.
Jeśli chcesz coś skopiować proszę napisz do mnie: m.m.kosicka@gmail.com
Natomiast w zaciszu domowym ze wszelkich pomysłów, metod, sposobów korzystajcie proszę do woli :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą palma wielkanocna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą palma wielkanocna. Pokaż wszystkie posty

22 kwietnia 2015

Palma Wielkanocna 2015

W zeszłym roku Anulka uczestniczyła w konkursie parafialnym na najładniejszą palmę wielkanocną. Chciała również w tym. Już dwa tygodnie przed niedzielą palmową zaczęła mnie męczyć o materiały i szkolić się w robieniu kwiatów z bibuły. Obejrzała ileś tam filmów na ten temat i w końcu sama zabrała się do roboty.
Po dostarczeniu drucików. "Maammoo kupiłaś je w końcu???";)


Najbardziej spodobało się córce tworzenie kwiatków metodą cukierkową, 
ale wypróbowywała też inne techniki.


Nakręciłyśmy nawet film instruktażowy.
Niestety jestem gapa i źle nagrałam dźwięk. Film jest zatem z napisami ;)
Oto on:


A tak wyglądał proces tworzenia samej palmy. Ponieważ  miała być duuuuuża, kupiłyśmy dłuuugie bazie, wokół których Ania przyczepiała pozostałe elementy. Najpierw kolorowe trawy, potem bukszpan przyniesiony z ogrodu, potem różyczki bibułkowe, znowu kolorowe trawy, bukszpan i ponownie krepinowe kwiaty.
Poszczególne "części" były mocowane zielonym kordonkiem. Na końcu pomogłam Ani wzmocnić wszystko drutem i obwiązać bukszpanem. W miejscu trzymania oplotłyśmy palmę grubą wstążką. Większość robiła Anulka przy asyście chłopaków, którzy pomagać nam jednak nie chcieli. Robieniem kwiatków też nie byli zainteresowani. Jedynie cięcie bibuły im się podobało ;)


Twórczyni z efektem końcowym.


 I w Niedzielę Palmową z nagrodą wyróżnieniem :)


18 maja 2014

Palma Wielkanocna - najprostsza

Jak zwykle z "lekkim" a nawet (duuużym ;)) poślizgiem, ale co tam. Ku potomności ;)

Już od trzech lat samodzielnie wykonujemy Palemki Wielkanocne. Dzieci mają wielką frajdę i są z nich bardzo dumne, nie ma również stresu, czy przypadkiem nie wykupią wszystkich pod Kościołem ;)

Zwykle w tygodniu poprzedzającym Niedzielę Palmową w większości kwiaciarni lub na bazarkach, targach etc. dostaniemy wszelki potrzebny asortyment. Dla nas niezbędne są "bazie" czyli gałązki wierzbowe oraz bukszpan. Wszelkie suszone trawy, zboża, czy inne rośliny są dodatkami. Robimy też ozdoby z krepiny, wstążek czy papieru. Można też inaczej - wszystko z suszonych roślin i kwiatów - ale to już wyższa szkoła jazdy. Jeszcze do niej nie dojechaliśmy.. ;)

Uwielbiam zapach bukszpanu, który roznosi się w całym domu. Wtedy od razu "czuć", że zbliżają się święta. W tym roku było prościej - bukszpan mogliśmy zerwać z własnego ogródka. I nie musiałyśmy go później podkradać z palemki do ozdabiania święconki ;) Wystarczyło pójść do ogrodu.
Bukszpan jest rośliną zimozieloną i z powodzeniem można też hodować go sobie w donicy na balkonie. Należy wtedy pamiętać o regularnym podlewaniu i nawożeniu. Tu znajdziecie więcej informacji. Będzie miłą ozdobą na lata - nawet w zimie :).

Tak wyglądały rośliny wykorzystane przez nas w tym roku:





W oczekiwaniu na główną twórczynię..


Najpierw Ania wybierała gałązki wierzbowe oraz kolorowe zboża i łączyła je ze sobą za pomocą nitki. Później dodawała gałązki bukszpanu i ponownie wiązała całość nitką. Dół palemki wykańczałyśmy kolorową wstążką. 



Następnie przystąpiłyśmy do zrobienia kwiatków z bibuły (krepiny) - za inspirację i przypomnienie dziękuję pani sąsiadce :) Pamięć krótka jest - a przecież już takie kwiatuszki robiłyśmy o tutaj.

W tym roku używałyśmy: krepiny w dwóch kolorach, patyczków higienicznych do uszu oraz nici.


Na główce patyczka owijamy kawałek krepiny, który będzie środkiem kwiatka. Następnie wkoło naszego środka lekko marszcząc owijamy "płatki" - czyli pasek krepiny odpowiednio ponacinany, następnie całość związujemy nitką. Tutaj znajdziecie podobny sposób (a nawet lepszy, bo wypróbowany w zeszłym roku) owijania całości na kolorowym druciku, ale sposób przycinania bibuły jest taki sam. W sieci jest również wiele innych inspiracji - wystarczy poszukać :) Przykładowe są tu, tu i tutaj.
Innym naszym sposobem jest zawijanie odpowiednio przyciętej i wystrzępionej krepiny na wykałaczce, na końcu bibułę mocujemy nitką.
Zdjęć z produkcji mamy niewiele, ponieważ rozładowała się nam bateria w aparacie...
Ale z dnia następnego są ;)


A tutaj szczęśliwa córcia z nagrodą pod pachą.

Zapytacie, a skąd nagroda? Z naszej nowej parafii! Dzięki informacji naszej miłej pani sąsiadki (za co ponownie dziękujemy) dowiedzieliśmy się, że odbywa się tutaj coroczny konkurs palm wielkanocnych. Nasza Ancia znalazła się ze swoją palmą w nagrodzonej dziesiątce. Zajęła piąte miejsce ku uciesze całej rodziny :) 

21 kwietnia 2012

Niedziela Palmowa, Wielki Tydzień i Wielka Noc

Z "lekkim" opóźnieniem dzielimy się naszymi przygotowaniami do Wielkiej Nocy.

Niedziela Palmowa
Ania bardzo chciała zrobić samodzielnie Wielkanocną Palmę już w zeszłym roku. Tym razem się udało.
Zakupiłam na bazarku bazie oraz gałązki bukszpanu. Następnego dnia zamierzałam dokupić krepinę, krepę, oraz druciki by zrobić kwiaty z bibuły i nimi palmę przyozdobić. Jednak to Ancia przejęła inicjatywę. Zanim ten kolejny dzień nadszedł stworzyła palmę według swojego własnego pomysłu  i projektu.



Początkowe plany ostatecznie też został częściowo wprowadzony w życie.
Robiłyśmy więc kwiatki z bibuły, żeby nimi przyozdobić nasze palmy wielkanocne, korzystając z podpowiedzi znalezionych tutaj.



 Staś w tym czasie segregował jajka.



Tak wyglądały nasze palmy w Niedzielę Wielkanocną:


Wielki Tydzień

W Wielki Czwartek zrobiliśmy małą inscenizację Ostatniej Wieczerzy. Początkowo myślałam, że wykonamy figurki apostołów z papieru jednak ostatecznie posłużyły nam nasze pluszaki. Było to bardziej namacalne (zwłaszcza dla Stasia) oraz bardziej praktyczne (misie łatwiej posadzić niż papierowe ludziki). Wyszukałyśmy w Piśmie Świętym imiona wszystkich dwunastu apostołów i ponazywałyśmy nimi nasze zwierzaki.





Oglądałyśmy z Anią również obraz Leonarda da Vinci "Ostatnia Wieczerza". Na tej stronie można go powiększyć i dokładnie przestudiować.
W planach było również mycie nóg, które się jednak nie odbyło (sama nie wiem dlaczego..). Spróbujemy za rok.

W Wielki Piątek pomagała nam książeczka bp Antoniego Długosza "Droga Krzyżowa. Rozważania dla dzieci". Jest to pozycja, która oprócz tytułowej treści zawiera ilustracje-kolorowanki. Wysłuchaliśmy również nagranych rozważań ks. Andrzeja Grefkowicza i na prośbę Ani przeczytaliśmy wspólnie Mękę Pańską. Takie wcześniejsze (przed Liturgią Męki Pańskiej) rodzinne przeczytanie Słowa Bożego, było dla Ani ważne i ułatwiło jej przeżywanie uroczystości w kościele, gdzie trudniej jest się skupić naszej siedmiolatce. Staramy się też jak najdokładniej tłumaczyć wszystkie symbole i znaki jakie się odbywają w tych dniach. Dużo łatwiej jest wtedy Ani (i nam również) wejść w atmosferę Triduum i przeżyć w pełni Święta Zmartwychwstania Pańskiego.

W Wielką Sobotę odwiedziliśmy cała rodziną Grób Pański i tradycyjnie poświęciliśmy pokarm w naszej Parafii. Ania samodzielnie przygotowała koszyk ze święconką.



Wieczorem udałyśmy się wspólnie z Anią i Babcią (tym razem to tata został z chłopakami w domu) na Liturgię Wigilii Paschalnej. Zabrałyśmy świece i razem z innymi wiernymi czekałyśmy przed kościołem na rozpoczęcie się Liturgii. Święcenie ognia, od którego zapala się paschał, i cała Liturgia Światła, było chyba najbardziej ekscytującą częścią dla Anci. Zwłaszcza, że mogła stać na stołeczku, który zabrałyśmy do siedzenia, i wszystko dokładnie obserwować. Oczywiście Liturgia Chrzcielna była też częścią szczególnie przeżywaną, zwłaszcza, że kapłan wody nie żałował. Dzięki pięknie przygotowanej przez scholę młodzieżową i chór parafialny oprawie muzycznej Wigilię Paschalną przeżywałyśmy z dużym poruszeniem. Nastrojowe granie, Kantyk Mojżesza Hosanna i pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej bardzo w tym pomagały. Z radością wracałyśmy do domu śpiewając Alleluja! Pan Zmartwychwstał!

Następnego dnia rano Ania szukała innych przemian wielkanocnych, jakie symbolicznie pojawiły się w naszym domu.
Wielkopostne ziarenka przemieniły się w słodkości. Frutella to dobre uczynki, a mentosy to już Miłosierdzie Boże :) Na zdjęciu częściowo zjedzone.



Na naszym Krzyżu Wielkopostnym też nastąpiła zmiana:

Muszę się przyznać, że ten kalendarz był dla nas dość trudny i nie udawało nam się iść zgodnie z jego harmonogramem.

Tak wyglądało w naszym domu przeżywanie Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa w tym roku.

Kolejny post będzie o wielkanocnym scrapingu.